Auto jechało w środową noc od strony Galerii Mokotów. W pewnej chwili kierowca stracił panowanie nad samochodem. Tuż przed wiaduktem auto zjechało z drogi i zaczęło koziołkować. Swój szaleńczy rajd trzech jadących alfą mężczyzn skończyło na dnie kanału wykopanego wzdłuż jezdni. Pojazd wylądował na dachu. Uwięzionych w nim mężczyzn wydostali dopiero przybyli na miejsce strażacy. Wszyscy ranni trafili do szpitala.
Kierowcę auta policjanci z drogówki ukarali 300-złotowym mandatem. W chwili, gdy doszło do wypadku, mężczyzna był trzeźwy. Funkcjonariusze podejrzewają, że przyczyną dachowania była nadmierna prędkość.