Radiowóz rozbity, w środku nastolatki
Wszystko zaczęło się od wyjazdu na interwencję w Dawidach Bankowych pod Pruszkowem. Jak przekazała nam kom. Karolina Kańka z pruszkowskiej policji, sprawa miała dotyczyć wypalania kabli. Na miejscu funkcjonariusze nie potwierdzili jednak wypalania, natomiast zastane na miejscu ognisko ugasiła straż pożarna.
Podczas powrotu z interwencji, na skrzyżowaniu ulicy Kinetycznej z ulicą Złote Łany, doszło do wypadku. - Kierujący radiowozem funkcjonariusz stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w drzewo. Jak się okazało, w pojeździe przebywały jeszcze dwie osoby postronne – nastolatki w wieku 17 i 19 lat – poinformowała kom. Kańka.
Jak dodała, nastolatki po zdarzeniu udały się ze znajomymi na pogotowie w Raszynie, gdzie została udzielona im pomoc. Jedna z nich pojechała też później sama do szpitala, a po badaniach została wypisana. - Policjantom na miejscu pogotowie udzieliło pomocy. Nie wymagali hospitalizacji. Byli trzeźwi - przekazała kom. Karolina Kańka.
Wewnętrzne postępowanie w pruszkowskiej policji
Teraz sprawą wypadku oraz pobytu nastolatek w radiowozie wyjaśnia policja. - Trwają czynności wyjaśniające, z jakich przyczyn osoby postronne znalazły się w radiowozie - przekazała nam kom. Kańka. Policjantka dodała, że badane są także okoliczności wypadku.
O sprawie jako pierwsze poinformowało radio RMF FM, podając również, że o sprawie zawiadomiona została prokuratura.