Desperat szalał na balkonie

i

Autor: archiwum se.pl

Desperat szalał na balkonie

2013-07-10 3:00

Czyżby Adriana D. znanego na Targówku jako "Mafia" dopadła depresja gangstera? W poniedziałek po godz. 22 kompletnie pijany mężczyzna wyszedł na balkon swojego mieszkania na 7. piętrze w bloku przy ul. Goławickiej. Odgrażał się, że popełni samobójstwo. Jak zawsze w takich wypadkach w ciągu kilku minut na miejscu pojawili się strażacy, policjanci i pogotowie. Przez kilka godzin musieli szarpać się z pijanym szaleńcem.

None

- Skoczę! Jak chcecie rozmawiać, to chodźcie tu do mnie, przecież ja do was nie przyjdę - wykrzykiwał "Mafia" do policjantów, chybocząc się na balkonowej barierce. Kiedy mundurowi prowadzili negocjacje z desperatem, strażacy rozstawiali skokochron i przygotowywali podnośnik, za pomocą którego ratownicy mieli dostać się do niedoszłego samobójcy.

- Na miejsce rozdysponowaliśmy 5 jednostek gaśniczych i podnośnik. Akcja trwała ponad dwie godziny. Musieliśmy wycinać poustawiane w niektórych miejscach słupki, żeby sprzęt mógł dotrzeć pod blok - usłyszeliśmy w biurze prasowym stołecznej straży pożarnej. Ostatecznie około godz. 0.30 w nocy "Mafia" postanowił łaskawie zejść z balkonu. Miał we krwi 2 promile alkoholu. Dlaczego chciał się zabić? Z jego relacji wynika, że pokłócił się z partnerką.

Mężczyzna jest dobrze znany policjantom z Targówka. Był karany za znęcanie się nad rodziną - kwituje sierż sztab. Marta Sulowska. Teraz służby podliczają, ile kosztowały podatników nocne szaleństwa Adriana D. na balkonie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki