None
- Skoczę! Jak chcecie rozmawiać, to chodźcie tu do mnie, przecież ja do was nie przyjdę - wykrzykiwał "Mafia" do policjantów, chybocząc się na balkonowej barierce. Kiedy mundurowi prowadzili negocjacje z desperatem, strażacy rozstawiali skokochron i przygotowywali podnośnik, za pomocą którego ratownicy mieli dostać się do niedoszłego samobójcy.
- Na miejsce rozdysponowaliśmy 5 jednostek gaśniczych i podnośnik. Akcja trwała ponad dwie godziny. Musieliśmy wycinać poustawiane w niektórych miejscach słupki, żeby sprzęt mógł dotrzeć pod blok - usłyszeliśmy w biurze prasowym stołecznej straży pożarnej. Ostatecznie około godz. 0.30 w nocy "Mafia" postanowił łaskawie zejść z balkonu. Miał we krwi 2 promile alkoholu. Dlaczego chciał się zabić? Z jego relacji wynika, że pokłócił się z partnerką.
Mężczyzna jest dobrze znany policjantom z Targówka. Był karany za znęcanie się nad rodziną - kwituje sierż sztab. Marta Sulowska. Teraz służby podliczają, ile kosztowały podatników nocne szaleństwa Adriana D. na balkonie.