Według obrońcy Cezarego P., proces nie wykazał, że jego klient sprzedawał komukolwiek narkotyki. Cezarego P. (51 l.) zatrzymano w kwietniu 2016 r. przy ulicy Hożej, gdy akurat sprzedawał komuś kokainę. W lutym - po trzech latach spędzonych w areszcie - wyszedł na wolność. Wpłacił 100 tys. zł. kaucji. Mężczyzna musi trzy razy w tygodniu stawiać się na komisariacie i ma zakaz wyjazdu za granicę. Zatrzymano mu również paszport.
W trakcie śledztwa wyszło na jaw, że do grona klientów Cezarego P. należą m.in. gwiazdy związane z show-biznesem – aktorzy, dziennikarze, politycy. Jedna z celebrytek zeznających przed sądem wprost przyznała, że kupowała kokainę, inni opowiadali, że to był tylko alkohol. Taką linię obrony zastosował też adwokat dilera. - Z nagrań rozmów nie wynika, że dochodziło do jakichkolwiek spotkań, ani że zostały przekazane jakieś substancje narkotyczne. W trakcie procesu od świadków usłyszeliśmy, że nie znają Cezarego P., nigdy go nie widzieli a tym bardziej nie kupowali od niego substancji narkotycznych. Byli oczywiście też tacy świadkowie, którzy znali oskarżonego, ale jedyne, co u niego kupowali, to alkohol – przekonywał w mowie końcowej mec. Łukasz Chojniak. Prokurator Adam Grzeczyński jednak domaga się 8 lat więzienia. Ogłoszenie wyroku - 16 kwietnia.