Dom wali się nam na głowę

2010-06-15 3:00

Mieszkańcy drewniaka przy ul. Będzińskiej w Wawrze nie śpią po nocach ze strachu, bo boją się, że zdewastowany komunalny dom runie im na głowy. Wielokrotnie bezskutecznie prosili urzędników o remont, aż w końcu zdesperowani wezwali inspekcję nadzoru budowlanego. Okazało się, że dom w każdej chwili grozi zawaleniem!

Piętrowy drewniak pamiętający lata 30. ubiegłego wieku to obraz nędzy i rozpaczy. Spękane fundamenty, zarwane i wygięte stropy, odchylona od pionu weranda ciągnąca za sobą pół budynku, popękane ściany i grożąca spięciem instalacja elektryczna - to tylko część usterek budynku przy ul. Będzińskiej. O zgrozo, w zdewastowanym komunalnym drewniaku wciąż mieszka sześć rodzin z małymi dziećmi.

Lokatorzy, bojąc się, że albo dom runie, albo spłonie z powodu zwarcia zdewastowanej instalacji, wielokrotnie prosili urzędników z Wawra o gruntowny remont. Okazało się, że na więcej niż doraźne naprawy liczyć nie mogą, bo dom ma prywatnego właściciela. - Urząd ma związane ręce - mówi anonimowy pracownik Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami w Wawrze. - Z naszej ekspertyzy wynika, że i tak nie opłaca się go remontować, bo koszt prac byłby kilka razy wyż-szy od wartości budynku - dodaje.

Zrozpaczeni ludzie zaprosili do siebie komisję, by sprawdziła, czy nic im nie grozi. Okazało się, że wszyscy powinni natychmiast opuścić drewniak! - Istnieje zagrożenie dla ludzi przebywających w tym budynku - orzekł inspektor Roman Kupiec (52 l.) z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, który oceniał stan konstrukcji.

- Znalezienie lokali dla kilku rodzin naraz to może być problem - przyznaje Andrzej Murat, rzecznik władz Wawra. - Być może uda się przyspieszyć planowane remonty w odzyskanych niedawno mieszkaniach - dodaje. Miejmy nadzieję, że poszukiwania zakończą się szybko, bo inaczej dojdzie do tragedii.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki