Na stronie "Gazety Stołecznej", czytamy fragment rozmowy z kierowcą. Kurs miał odbyć się w poniedziałek około godz. 23. Według dziennikarki, we wskazane przez nią miejsce przyjechało luksusowe auto, a za kierownicą siedział Amerykanin, który na wstępie zapytał się pasażerów, czy mówią po angielsku. Jak czytamy w relacji, podczas przejazdu opowiadał też o Wrocławiu i Warszawie, a także polskiej gościnności.
Pasażerowie zapytali dlaczego z Nowego Jorku przyjechał do Warszawy i dlaczego jeździł tego dnia Uberem.
- Tak uczę się miasta - oznajmił.
- Po co? - zapytali podróżni.
- Żeby lepiej je poznać przed przyjazdem naszego prezydenta. Poza tym można porozmawiać z ludźmi, a Polacy to bardzo fajny naród - odpowiedział.
Jak czytamy na stronie gazety, potem stwierdził, że pracuje przy ochranianiu wizyt amerykańskich prezydentów i należy do marines.
Dziennikarka wyborczej po powrocie do domu, sprawdziła nazwiska dyplomatów i kilka faktów o których wspominał kierowca. Wszystko się zgadzało.