Ta sprawa irytuje nie tylko samych mieszkańców, ale również miejskich radnych. Michał Czajkowski z Platformy Obywatelskiej napisał nawet interpelację w tej kwestii do prezydent Warszawy. Pisze w niej, że samochody dostawcze są "plagą warszawskich ulic, szczególnie tych węższych (...) samochody dostawcze lub kurierskie nie mają gdzie zaparkować, więc stoją na środku drogi na włączonych światłach awaryjnych. Tworzą przez to nierzadko korki". "Na początek można by wprowadzić zasady dotyczące samych pojazdów. Mówię tu tu konkretnie o ich wielkości, wadze czy rodzaju czystości spalin. Trzeba uświadomić tych ludzi, jak bardzo szkodzą innym swoją bezmyślnością" proponuje w interpelacji radny.
Polecany artykuł:
Miasto odpowiedziało, że jest świadome problemu, a Renata Kaznowska, wiceprezydent, zapowiedziała, że w 2018 roku zostanie opracowany raport dotyczący dostaw w stolicy. Sprawą zajął się nasz reporter Szymon Kępka, który porozmawiał z kierowcami:
Jak słychać dostawcy pozostają niewzruszeni, ponieważ są rozliczani za kilometry, często nie mogą pozwolić sobie na szukanie dogodnego miejsca do zaparkowania pojazdu. Co więcej pojawiają się głosy żeby zakazać wjazdu... autom osobowym. Michał Czajkowski uspokaja - Projekt Warszawskiej Polityki Mobilności jest już na samym finiszu, są tam rozwiązania, które mogą rozwiązać problem.