Warszawa, Mokotów. Tajemnicze zaginięcie małżeństwa J. Ekspert mówi o dzieciach
W nocy, z 20 na 21 maja, Aneta i Adam J. uciekli z mieszkania przy ul. Puławskiej. Nie zważając na swoich synów, którymi musiała zaopiekować się dalsza rodzina, zniknęli bez słowa. Małżeństwo wychodząc z domu, zostawili kartkę z wiadomością zaadresowaną do swoich dzieci. Napisali na niej, że „życzą im powodzenia w życiu”.
– Ich działanie wygląda na wcześniej zaplanowane – oni przygotowali ten wyjazd. Być może zaburzenia psychiczne, skrajne wypalenie rodzicielskie, wpływ substancji psychoaktywnych, ukryte cele jak np. stanie się gwiazdami mediów - nie wiemy, co nimi kierowało. Ale wiemy, że w kraju w którym kamery są na każdym kroku nadal nie można ich znaleźć, a ich dzieci cierpią i są nadal traumatyzowane. To na nich powinniśmy się skupić – mówi w rozmowie z „Super Expressem” dr Mateusz Grzesiak, psycholog i wykładowca Akademii WSB.
Małżeństwo robi wszystko, by nie dać się odnaleźć. Wszędzie płacą gotówką, nie mają telefonów i nie posługują się dowodami osobistymi.
– Rodzice od zawsze doświadczają stresu i wypalenia - ale dopiero na początku lat 80-tych belgijskie badaczki Isabelle Roskam i Moïra Mikolajczak jako pierwsze użyły terminu: wypalenie rodzicielskie. Ten syndrom ma trzy różne aspekty: przytłaczające wyczerpanie związane z rodzicielstwem i twoją rolą jako rodzica, poczucie dystansu emocjonalnego od swoich dzieci lub poczucie nieskuteczności jako rodzica wynikające z poczucie braku pewności co do swoich umiejętności dobrego rodzicielstwa – dodaje dr Grzesiak.
Listen on Spreaker.