TV
Pogoda
Wideo
Kolejny raz pod domem, gdzie mieszka dziewczynka z babcią pojawili się dyplomaci, ojciec dziecka oraz policja. Chcieli odebrać dziecko, które nie mówi po francusku i wywieźć z kraju. - Dzięki działaniom ministerstwa sprawiedliwości, prokuratury oraz rzecznika praw dziecka, póki co udało się powstrzymać te czynności. Ale na jak długo to nie wiadomo - mówi pani Wanda, babcia dziewczynki. Rodzina cały czas obawia się, co przyniosą kolejne dni.
Jak dowiedzieli się nieoficjalnie reporterzy „Super Expressu” przeciwko ojcu dziecka toczy się postępowanie w prokuraturze za podanie nieprawdziwych informacji. Mężczyzna kilka lat temu zataił, że mama dziewczynki mieszka w Polsce. Z tego powodu, kobieta nie stawiała się w belgijskim sądzie, który w końcu zaocznie wydał orzeczenie o odebraniu dziecka matce. Tak dzień po wyroku zmarła.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE Potworna tragedia w Zielonce! Pędziła na motorze! Spotkała śmierć
W środę Michał Wójcik, wiceminister sprawiedliwości prowadził rozmowy z premierem Belgii na temat tego rodzinnego sporu, tak by sytuację rozwiązać sprawiedliwie i z jak najmniejszą szkodą dla dziecka. – Rozmawialiśmy ponad godzinę. Przedstawiliśmy swoje stanowiska od strony prawnej. Teraz wszystko w rękach sądu – informuje wiceminister. Ojciec dziecka, którego spotkaliśmy pod domem, w którym mieszka Agnieszka nie chciał z nami rozmawiać o konflikcie.
Podcasty
Playlisty tematyczne
