Kamienica przy ul. Łochowskiej 38a na praskich Szmulkach przechodzi rewitalizację. Jej remont jest na tyle poważny, że w budynku nie ma już okien, a nawet stropów. Choć to trudne do uwierzenia, w tym niemal kompletnie rozebranym budynku wciąż są lokatorzy. Teresa Malinowska (60 l.) nie może opuścić swojego mieszkania, mimo że jest zmuszona wchodzić do niego przez plac budowy, a każdy dzień to strach o życie.
Polecany artykuł:
Urzędnicy zaproponowali jej mieszkanie z byłym mężem. - Życie z byłym mężem to było istne piekło. Bił mnie i poniżał. Wiecznie chodził pijany – żali się Teresa Malinowska. Z czasem mężczyzna dostał sądowy zakaz zbliżania się do żony i nakaz opuszczenia lokalu, w którym mieszkał razem z rodziną. Jak twierdzi Teresa Malinowska, nie zrobił tego. W końcu dostał zawału serca i udaru mózgu. Jako przewlekle chorego sąd go uniewinnił i do dziś mieszka z byłą żoną, ale w oddzielnym, zamykanym na klucz pokoju. W tym samym lokum mieszkały do niedawna też córka i wnuczka państwa Malinowskich.
- Córka składała do urzędu wnioski o przydział mieszkania, aby wyprowadzić się od ojca sadysty. Gdy nie mogła się doczekać, wyjechała z dzieckiem do Anglii. Teraz się okazuje, że dla urzędników za dużo zarabia i znów nie może liczyć na mieszkanie – mówi pani Malinowska.
Polecany artykuł:
Dlaczego urzędnicy skazują kobietę na dalsze życie z byłym mężem, który ją nękał? Bo.. teraz jej nie bije. - W aktach sprawy brak jest dokumentów, które świadczą o stosowanej aktualnie przemocy w rodzinie. Posiadamy wyrok uniewinniający męża. Wnioski Teresy Malinowskiej o rozkwaterowanie rodziny rozstrzygnięte zostały negatywnie z uwagi na przekroczenie kryterium dochodowego przez rodzinę lokatorki, gdyż jej córka posiada wysoki dochód – czytamy w wyjaśnieniach od urzędu dzielnicy Praga-Północ.
Pani Teresa wciąż jednak liczy, że urzędnicy potraktują jej sprawę nie jako stertę papierów, ale problem żywego, wrażliwego człowieka.