dramat

i

Autor: mp

Dramat na Białołęce! Rozpędzony wariat zmiótł maleństwo z ulicy! Ciało uderzyło o autobus!

2020-11-15 15:00

Konrad J. (28 l.) jechał jak wariat ul. Aluzyjną na Białołęce. Wyprzedzał na skrzyżowaniu i na przejściu dla pieszych. Uderzył w samochód, odbił się od niego i z potworną siłą wjechał w wózek z małą Marysią (1,5 r.). Siła uderzenia była tak dużą, że cisnęła bezbronnym maleństwem w stojący na pętli autobus. Dziecko nie miało żadnych szans na przeżycie.

Taka śmierć może się przyśnić tylko w najgorszym koszmarze. Konrad J. wsiadł do samochodu i ruszył spod swojego domu z piskiem opon. Mężczyzna gnał ulicami dzielnicy jak opętany. Nikt nie był wstanie go zatrzymać. Wjechał na ulicę Aluzyjną. W pewnym momencie na skrzyżowaniu z ul. Mikołaja Trąby drogę zajechał mu samochód skręcający w lewo. Szaleniec nawet nie zwolnił, dodał gazu i przemknął przez skrzyżowanie jak strzała, nie zważając na innych uczestników ruchu. Przed przejściem dla pieszych zaczął wyprzedzać. W pewnym momencie nie wyhamował i uderzył w inne auto. Rozpędzony fiat odbił się wpadł na chodnik, którym spacerowała babcia z malutką Marysią. Ciało dziewczynki wyleciało w powietrze, przeleciało kilka metrów i uderzyło w stojący na pętli autobus.

Na miejsce natychmiast wezwano pogotowie ratunkowe. Dziewczynka, żyła jeszcze kilka minut. Trafiła natychmiast do szpitala. Ale tam mimo wysiłku lekarzu, zmarła w wyniku obrażeń, które odniosła. Szaleniec, gdy zorientował się co zrobił padł na kolana i zaczął płakać. Jak się okazało przyczyną wypadku była głupota i brawura. Mężczyzna wyprzedzał na przejściu i przekroczył dozwoloną prędkość. Ta tragedia wydarzyła się 29 czerwca 2010 roku. Rodzice od 3 lat starali się o dziecko. Marysia była dla nich oczkiem w głowie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki