Dramat na Pradze. Mieszkanie zalane fekaliami
To prawdziwy koszmar. Pani Małgorzata od kilkunastu lat zajmuje mieszkanie komunalne przy ul. Ząbkowskiej 22/24/26. Awarie kanalizacji to u niej codzienność. – Już znam ten dźwięk. Wiem, kiedy się zbliża „wulkan”, bo w rurach zaczyna bulgotać. Rondelkiem wybieram z sedesu nadmiar fekaliów – opowiada lokatorka.
Feralnego 4 października nie było jej jednak w domu. – Te fekalia lały się od rana. Dostałam telefon z administracji, żeby natychmiast przyjechać, bo za chwilę cały parter będzie w nich pływał – mówi mieszkanka bloku. Szambo zalało jej łazienkę i przedpokój. – To się ciągle powtarza. Zewnętrzna firma, która przyjeżdża udrażniać, twierdzi, że winna jest wadliwa kanalizacja. Od 2017 r. staram się o jej remont – opowiada pani Małgorzata. I twierdzi, że należy jej się obniżka czynszu i lokal zastępczy, bo tak nie da się mieszkać.
Zapytaliśmy praskich urzędników o sytuację w lokalu, którym zarządzają. – Awaria była spowodowana zapchaniem instalacji kanalizacyjnej. Pion został udrożniony tego samego dnia. W lokalu zalane zostały podłogi, jednak wskutek awarii nie powstały zniszczenia uniemożliwiające jego dalszą eksploatację – tłumaczy Cezary Szajewski z ZGN. Urzędnicy twierdzą, że lokatorka nie ma więc prawa do lokalu zastępczego. Brak też podstawy prawnej do zastosowania obniżki czynszu. Jak nas poinformowali, po ostatniej awarii wymieniono wadliwy fragment pionu kanalizacyjnego.
Awaria kanalizacji w kamienicach na Ochocie. W piwnicach znowu wybiły ścieki
Do podobnej sytuacji znowu doszło na Ochocie. W kamienicach przy ulicy Dorotowskiej 7 i Grójeckiej 70B przez miesiąc musieli korzystać z przenośnej toalety toi-toi. Po przetrwaniu w ten sposób miesiąca awarię udało się w końcu naprawić. Radość mnie trwała jednak długo. Koszmar powrócił i w piwnicach znów wybiło szambo. - Nasze potrzeby musieliśmy załatwiać do woreczka, torebki, a później wyrzucaliśmy je do śmieci. Nie korzystaliśmy z toi-toia, który stoi obok, bo nie należy do nas, a robotników pracujących przy odświeżaniu elewacji. Mamy XXI wiek, a czujemy się, jakbyśmy żyli w XV w. Przypominam sobie scenę z Konopielki, kiedy "uczycielce" kazano załatwiać się za stodołą lub robić pod siebie, jeżeli ma z tym problem - mówił w rozmowie z reporterem "Super Expressu" pan Krzysztof Wnuk (71 l.), mieszkaniec jednej z kamienic.
Listen to "Tak oszczędzają Polacy. Siedzą W ZIMNIE, po ciemku i jedzą SUCHY chleb! Ludzie wyjdą na ULICE!" on Spreaker.