Ponad 20-letni opel był jedynym środkiem transportu. Rodzina pokonywała codziennie ok. 100 km z Legionowa do Zagórza i z powrotem. Mały Patryk wymaga bowiem systematycznej rehabilitacji. Pani Magdalena urodziła go w domu w 24. tygodniu ciąży, maluszek ważył tylko 620 gramów.
- Sama reanimowałam syna zaraz po porodzie. Lekarze mówią, że nie miał prawa przeżyć – przyznaje. Przeżył już cztery latka, ale porażenie dziecięce nie przeszło bez konsekwencji. Silne napięcie mięśniowe w kończynach powoduje, że bez rehabilitacji chłopiec może przestać chodzić!
Szykuje się rozbiór Mazowsza. PiS chce dwóch województw. Czy ten pomysł ma jakieś zalety? [MAPA]
Rodzinny dramat zaczął się kilka tygodni temu, gdy złodzieje wycięli katalizator z opla pani Magdy. Auto udało się naprawić dzięki pomocy sąsiadów i znajomych, ale na krótko. 20-letni samochód właśnie całkowicie odmówił posłuszeństwa. - Posypało się praktycznie wszystko. Koszty naprawy przewyższają jego wartość. My nie mamy takich pieniędzy – mówi mama Patryka. Pani Maga nie pracuje, samotnie wychowuje Patryka (który wymaga stałej opieki) i 15-letnią Anię.
Warszawa: Tajemnicza śmierć dwóch mężczyzn. Ciała znaleziono w Jeziorku Czerniakowskim
Patryk nie może podróżować komunikacją - wyklucza to brak odporności wywołany dysplazją oskrzelowo-płucną. Prawie dwugodzinna podróż byłaby dla niego niebezpieczna. Pomóżmy pani Magdzie i Patrykowi zebrać pieniądze na nowy samochód lub transport na rehabilitację! A może znajdzie się ktoś, kto pożyczy kobiecie auto?
Zbiórka trwa pod adresem www.zrzutka.pl/patryk
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj.