Zdecydowana większość uroczystości weselnych, które miały odbyć się w kwietniu, zostało odwołanych lub przeniesionych na inny termin. Czy obawy związane z zagrożeniem epidemiologicznym dotyczą również par, które terminy swoich przyjęć mają w maju? Porozmawialiśmy z parą narzeczonych, której termin zaślubin wypada 23 maja.
Czy myślą o odwołaniu lub przeniesieniu swojego wesela na inny termin? - Bierzemy to pod uwagę, w zasadzie impreza nie odbędzie się w zaplanowanym terminie na 80%. Nie chcemy ryzykować, nie wiemy, ile potrwa epidemia koronawirusa – mówi Michał Jędruszak, przyszły pan młody. - Razem z narzeczoną jeszcze nie podjęliśmy decyzji, ale zdajemy sobie sprawę z tego, że w maju jeszcze może nie być to bezpieczne – dodaje.
ZOBACZ TEŻ: RODZICU! Nie wiesz jak pomóc dziecku w nauce? Specjalna infolinia już działa!
Co bardziej się opłaca? Odwołać całe przyjęcie czy przełożyć? - Gdybyśmy chcieli odwołać wszystko, bardzo prawdopodobne jest to, że stracimy wszystkie zaliczki. Nasza sala weselna jest zamknięta do odwołania, moglibyśmy szukać innego terminu w tej samej sali. Jednak nie wiadomo, czy DJ, fotograf i kamerzysta będą mieli wolny ten termin. Takie usługi rezerwuje się zazwyczaj rok lub dwa lata do przodu. Raczej nie ma szans, żeby nasze wesele odbyło się z tym samym Dj-em, fotografem i kamerzystą – mówi Michał Jędruszak.
ZOBACZ TEŻ: KORONAWIRUS. Tak pracuje warszawski sanepid
Problemem jest również to, że finanse większości Polaków znaczne podupadną. Narzeczeni biorą pod uwagę to, że przesunięcie nawet o kilka miesięcy może wiązać się z tym, że rodziny nie będzie stać na to, żeby przyjechać na wesele. - Niektórzy wzięli sobie specjalnie wolne w pracy, żeby móc przyjechać do nas z różnych części Polski. W późniejszym terminie tego wolnego mogą już nie dostać, boimy się, że znaczna część zaproszonych gości może zrezygnować. Nie wiemy, co robić – mówi przyszły pan młody.
Pojawiła się też kwestia wpłaconych zaliczek. Czy w umowach np. z salą weselną jest przewidziana jakaś rekompensata w związku z tego typu losowymi sytuacjami? - Niestety nie, podejrzewam, że większość par młodych będzie chciała odzyskać swoje zaliczki. Prawnicy będą mieli ręce pełne roboty – mówi pan Michał i dodaje – Nikt nie był przygotowany na taki obrót sytuacji.