Pożar na Bemowie. Wielki ogień i kłęby dymu
Dantejskie sceny rozegrały się przed godziną 23. Na miejsce natychmiast ruszyły wszystkie zawiadomione służby: straż pożarna, pogotowie ratunkowe i policja. W mieszkaniu miały znajdować się trzy osoby, w tym dwoje dzieci i 18-letni chłopak. Z nieoficjalnych ustaleń wynika, że nastolatek miał ewakuować pozostałe osoby jeszcze przed przyjazdem służb. Policja nie udziela na razie zbyt wielu informacji. - Na miejscu trwają jeszcze czynności służb. Nie mamy informacji o osobach poszkodowanych, jednak czas gra tu kluczową rolę – powiedziała Gabriela Putyra ze stołecznej policji. I dodała: - Czasami osoby poszkodowane potrafią źle się poczuć po kilku godzinach, a nawet dniach od wypadku.
Z nieoficjalnych ustaleń „Super Expressu” wynika, że jeden z chłopców zatruł się dymem i trafił do szpitala na ul. Żwirki i Wigury. Na oficjalne potwierdzenie tych informacji trzeba jednak poczekać
Artykuł będzie aktualizowany.