W środę po godz. 17 służby otrzymały niepokojącą informację. Przy ulicy Jara mężczyzna wszedł na 30-metrowy słup energetyczny i nie chciał zejść! Słup będący pod napięciem nie był bezpiecznym miejscem na wieczorny odpoczynek. Na miejsce natychmiast przyjechała straż pożarna, policja i pogotowie ratunkowe.
ZOBACZ TEŻ: Nocna strzelanina w Żyrardowie. Oddali strzały z bmw. Nie żyje 20-letni mężczyzna
Pod słupem strażacy rozstawili trzy skokochrony. Przyjechało również pogotowie energetyczne oraz policyjny negocjator.
Działania policyjnego negocjatora przyniosły zamierzony skutek. Jak przekazał w rozmowie z „Super Expressem Rafał Rutkowski z biura prasowego Komendy Stołecznej Policji, po kilkuminutowej rozmowie udało się przekonać mężczyznę, by zszedł ze słupa.
ZOBACZ TEŻ: Makabryczny pożar w Pruszkowie. Mieszkanie w bloku płonęło jak zapałka. Nie żyje 17-latek
Mężczyzna wszedł do kosza na strażackim podnośniku i bezpiecznie został sprowadzony na dół, gdzie zajęli się nim ratownicy.
Warto dodać, że na czas trwania akcji ratunkowej wstrzymano ruch na ul. Jarej i wyłączono zasilanie. Jak podaje portal TVN Warszawa, przez nietypową sytuację, mieszkańcy niektórych części południowej Warszawy oraz Piaseczna nie mieli prądu.