Bangkok, Warszawa. Opóźniony lot i dramatyczna relacja pasażerów
Informacje o opóźnionym locie otrzymaliśmy od jednej z pasażerek. Przerażona kobieta skontaktowała się z nami opisująca makabrę, która wydarzyła się na płycie lotniska w Bangkoku oraz w samym samolocie. – Spędziliśmy sześć godzin w samolocie, na pasie startowym. Zero powietrza, ludzie płakali ze stresu, brali leki na uspokojenie, krzyczeli, błagali o wyjście na zewnątrz, bali się lecieć – słyszymy id pasażerki.
Zgodnie z prognozami pogody, temperatura w południe w Bangkoku dochodzi do 37 stopni Celsjusza! Samolot, który miał ruszyć po godzinie 12 czasu lokalnego ruszył dopiero po sześciu godzinach. – Nie wiemy czy samolot jest sprawny, nikt nie chciał udzielać nam jakichkolwiek informacji, nie odpowiadali na nasze pytania. Przez ostatnie sześć godzin zapewniali nas, że ruszymy w ciągu kolejnych dwudziestu minut lub mówili, że nic nie wiedzą – dodaje zszokowana podróżniczka.
Skontaktowaliśmy się z biurem prasowym LOT-u. – Samolot rejsu LO6520 BKK-WAW po odkołowaniu zawrócił na stanowisko z przyczyn technicznych. Po zakończeniu prac mechaników i usprawnieniu jednostki, samolot wystartował o 11:05 UTC. Przylot do Warszawy szacowany jest na godzinę 22:45 UTC – przekazała spółka.