W poniedziałek przed szpitalem w Radomiu rozegrały się dantejskie sceny. Próbowano tam siłą odebrać dziewczynkę babci, która sprawuje nad nią opiekę. Dziewczynka dostała spazmów i kurator odstąpił od czynności… Na razie…
Dorota i Abdelhakin (lekarze okuliści) poznali się na zjeździe medycznym w Brukseli, wkrótce urodziła się Agnieszka i zaczął się horror. Najbliżsi mówią o zeznaniach Doroty na policji sprzed trzech lat. Informowała, że ojciec dziecka znęcał się nad niąpsychicznie i fizycznie. Dlatego szybko wróciła do kraju. Przez trzy lata pracowała jako ordynator okulistyki w szpitalu, a ojciec w Belgii. W tym czasie założył w Belgii sprawę o przyznanie mu opieki nad Agnieszką (Inką - jak nazywa ją rodzina). W listopadzie 2019 roku matka dziewczynki nagle zmarła. I traf chciał, że dosłownie dzień przed jej śmiercią sąd w Brukseli zdecydował o pozbawieniu jej władzy rodzicielskiej i dał wyłączne prawo ojcu. Mężczyzna przyjechał więc do Polski i siłą próbował odebrać dziecko. Opiekę nad Inką przejęła babcia, ale belgijski sąd nakazał ją aresztować. Poskutkowała interwencja polskiego wymiaru sprawiedliwości. Równocześnie rodzina matki uzyskała w sądzie w Warszawie postanowienie o ustanowienie jej jako rodziny zastępczej. -Ale zanim się uprawomocniło, sąd w Katowicach zdecydował o odebraniu dziecka i odesłaniu go do ojca,nie biorąc pod uwagę traumy jaką będzie przeżywało – mówi załamana Wanda Romaniuk, babcia dziewczynki.
ZOBACZ NAS NEWS Warszawa: Kolejna AWARIA sieci UPC! Kiedy wróci internet?
W poniedziałek Agusia trafiła do szpitala w Radomiu z powodu duszności. Kiedy wraz z najbliższymi opuszczała izbę przyjęć, czekały już na nich pełnomocniczka ojca, konsul Ambasady Belgii, kurator sądowy i kilkudziesięciu policjantów. Domagali się przekazania dziewczynki ojcu.4-latka dostała spazmów i kurczowo uczepiła się szyi babci. - Nie chciała nas opuścić. To dla niej szok. Ojciec nie interesował się córką przez lata i nagle sobie przypomniał? Agusia nie mówi po francusku. Tu była wychowana. Jak ma z nim rozmawiać? - dzieli się dramatem babcia Agnieszki. Wczoraj sąd w Radomiu znów wydał nakaz wydania dziecka ojcu i natychmiast pod domem rodziny Agnieszki pojawił się ojciec w otoczeniu prawnika i dyplomatów ambasady Belgii.
- To jedna z najbardziej dramatycznych spraw z jakimi miałem do czynienia jako minister – mówi nam wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik. - Rozmawiałem w tej sprawie z wicepremierem Belgii i ambasadorem, bo z jednej strony zrozumiałe jest prawo ojca potwierdzone przez sądy, ale z drugiej, nie wolno niszczyć tożsamości kulturowej dziecka i wywozić go do kraju, którego języka nie zna. Wystąpiłem też o nadzór administracyjny nad postępowaniami w tej sprawie – dodaje wiceminister.