Niebezpieczne ochłodzenie
Jesienne wieczory przyniosły za sobą ochłodzenie, a nawet pierwsze przymrozki. W niedzielny wieczór strażnicy miejscy interweniowali na ul. Przytyk w sprawie wyziębionego mężczyzny, który bez profesjonalnej pomocy mógł nie dożyć kolejnego dnia. Dochodziła godz. 20, gdy funkcjonariusze dostali zgłoszenie o leżącym na ławce 63-latku. Kilka minut później niepozorne zgłoszenie przekształciło się w dramatyczną walkę o życie człowieka. - Z leżącym na ławce mężczyzną nie można było nawiązać kontaktu. Nie odpowiadał na zadawane pytania, nie reagował na bodźce, jego ciało było bardzo wyziębione, oddech charczący i nierówny, a puls ledwo wyczuwalny - informuje warszawska Straż Miejska.
Brak oddechu i szybka akcja funkcjonariuszy
Funkcjonariusze wezwali na miejsce pogotowie ratunkowe i monitorowali funkcje życiowe wyziębionego mężczyzny. Nim przyjechała karetka 63-latek przestał oddychać. Strażnicy miejscy bez chwili wahania rozpoczęli resuscytację. - Masaż serca wykonywali przez 10 minut aż do przyjazdu ratowników. Później kontynuowali te czynności wspólnie z załogą pogotowia - wyjaśnia Straż Miejska. Na szczęście wysiłek i zaangażowanie ratowników oraz strażników miejskich się opłaciły. Po kilkudziesięciu minutach dramatycznej akcji ratunkowej udało się przywrócić akcję serca u mężczyzny. 63-latek został podłączony do aparatury medycznej, a około godz. 20:30 został przewieziony do szpitala.