Mężczyzna wzbudził podejrzenia przechodniów
Dochodziła północ w środę 25 listopada, gdy na ul. Popiełuszki uwagę przechodniów zwrócił dziwnie zachowujący się człowiek. Zaniepokojeni wezwali na miejsce Straż Miejską. Na miejscu funkcjonariusze zastali mężczyznę, który co chwilę kładł się na torach, później z nich wstawał i coś krzyczał. Kiedy zobaczył zbliżających się strażników, zaczął uciekać w kierunku placu Grunwaldzkiego, wprost pod nadjeżdżające pojazdy. Mężczyzna nie reagował na wezwania do zatrzymania się. Z relacji strażników miejskich wynika, że był agresywny, a uciekając "kłócił się" z wyimaginowanymi ludźmi.
Mężczyzna stwarzał dla siebie zagrożenie
Wreszcie strażnikom miejskim udało się zatrzymać mężczyznę przy ulicy Krasińskiego. - Mężczyzna był bardzo agresywny, w trakcie zakładania kajdanek - stał się jeszcze bardziej pobudzony - przekazała Straż Miejska. Na miejsce wezwano policję, a ze względu na podejrzenie złego stanu zdrowia mężczyzny - również pogotowie ratunkowe. Po badaniu lekarze zdecydowali, że musi on jak najszybciej trafić do szpitala.
Polecany artykuł: