W niedzielę, 3 kwietnia, około godziny 16:20 do funkcjonariuszy patrolujących rejony Placu Zamkowego w Warszawie podeszła przerażona obywatelka Ukrainy. Kobieta tłumaczyła policjantom, że zgubiła swoje dziecko. Dwuletni chłopczyk zgubił się w stojącym na placu tłumie. W poszukiwania dziecka zaangażowało się kilkudziesięciu policjantów, którzy rozeszli się po pobliskich ulicach w poszukiwaniu dziecka. Akcja trwała kilkadziesiąt minut.
Stojącego samotnie dwulatka zauważyła osoba stojąca na przystanku autobusowym na Starym Mieście. Od razu poinformowała o tym policję. Matkę chłopca na miejsce przywiózł radiowóz. Zapłakane dziecko od razu rzuciło się w ramiona swojej mamusi.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Szyją wojskowe kamizelki zamiast sukni ślubnych. Warszawska pracownia Marty Trojanowskiej wysyła ubrania na wojnę w Ukrainie
– To spotkanie wyglądało, jak scena z filmu. Oboje się objęli, płakała zarówno matka, jak i chłopiec – powiedział PAP podinsp. Robert Szumiata ze stołecznej policji. Kobieta i jej syn przyjechali do Polski uciekając przed wojną na Ukrainie.