Małgorzata Trzaskowska sprzeciwia się decyzji Trybunału Konstytucyjnego. Jeszcze w czwartek zamieściła w mediach społecznościowych zdjęcie ze swoją córką, Aleksandrą. Córka Trzaskowskich zasłaniała rękami twarz, a żona prezydenta Warszawy trzymała kartkę z napisem #WyrokNaKobiety. W piątek Trzaskowska postanowiła podzielić się z internautami smutną informacją z przeszłości.
Dziecko umierało mi na rękach! - mówi tata Lilianki, zabitej przez drzewo w parku Praskim
- Dzisiaj jestem szczęśliwą mamą dwójki dzieci, ale nie zawsze było tak dobrze... - pisze na Facebooku Małgorzata Trzaskowska. Żona prezydenta Warszawy opisała stratę dziecka. Jak przyznała wiadomość o problemach z ciążą była dla rodziny prawdziwym dramatem. Sama przeszła przez prawdziwe piekło! Musiała podjęć trudną decyzję... - Nadzieja i radość na wiadomość o ciąży, potem coraz to gorsze informacje, aż w końcu dramat, brak nadziei, strach, bezsilność i ból - tak straszny ból, że marzysz o tym żeby zemdleć albo być jak najszybciej poddana narkozie. Jedyna myśl, jaka ci towarzyszy, to aby mieć wszystko jak najszybciej za sobą. Aby cierpienie twoje i nienarodzonego dziecka się jak najszybciej skończyło.
Warszawa: Horror pod punktami mobilnymi. Robią testy tylko przez dwie godziny [GALERIA, WIDEO]
Żona Rafała Trzaskowskiego ponownie podkreśliła solidarność z protestującymi. Jak twierdzi, tylko kobiety, które straciły dziecko są w stanie zrozumieć powagę sytuacji, a nikt nie może odbierać im prawa do wyboru. - Jedynym ludzkim rozwiązaniem, w każdym takim przypadku, jest jak najszybsza diagnoza i pozostawienie kobiecie wyboru. TEN WYBÓR leczy z ran szybciej. Tylko kobiety, które przez to przeszły, są w stanie to zrozumieć. Nikt inny. A jest nas wiele, bardzo wiele. Nigdy nie pozwolę na to, aby moje dzieci zostały kiedykolwiek pozbawione tego Wyboru. To my - kobiety - powinnyśmy walczyć teraz i zawsze, wszelkimi środkami.