Warszawa, Ochota. Dramatyczna akcja ratunkowa na placu Narutowicza
Około godziny 8 w sobotę operator numeru alarmowego straży miejskiej odebrał zgłoszenie o mężczyźnie leżącym przed kościołem na placu Narutowicza. Z uwagi na potencjalne zagrożenie życia, na miejsce natychmiast wysłano patrol. Funkcjonariusze, którzy dotarli na miejsce po zaledwie 5 minutach, zastali dramatyczny widok. Pięćdziesięciokilkuletni mężczyzna był nieprzytomny, blady, a jego usta miały siny odcień. Oddychał płytko i nieregularnie. Nagle jego oddech ustał całkowicie.
Strażnicy, nie tracąc ani chwili, rozpoczęli resuscytację krążeniowo-oddechową. Przez 15 minut, w podręcznikowym rytmie 30 uciśnięć klatki piersiowej i 2 wdechów, walczyli o życie mężczyzny. Jak informuje straż miejska, w chwili przyjazdu karetki pogotowia, kreska na monitorze, początkowo płaska, zaczęła podskakiwać. Lekarz, który przejął resuscytację, podsumował działania strażników: − Zrobiliście doskonałą robotę − powiedział. Mężczyzna został przewieziony do szpitala.
− W straży miejskiej już ponad 100 funkcjonariuszy ma uprawnienia ratownicze, jednak każdy strażnik regularnie przechodzi szkolenia z udzielania pomocy przedmedycznej. To właśnie dwóch, wyszkolonych w ten sposób funkcjonariuszy uratowało w sobotę ludzkie życie − czytamy na oficjalnej stronie stołecznej straży miejskiej.