Góra Kalwaria. Tak wyglądała ostatnia podróż autem 61-letniego kierowcy
We wtorek, 31 stycznia, na obwodnicy Góry Kalwarii doszło do kuriozalnej kontroli kierowcy przeprowadzonej przez funkcjonariuszy policji. 61-letni mężczyzna siedzący za kółkiem ciężarówki przewoził drewno. Pamiętał o zabezpieczeniu ładunku znajdującego się na przyczepie, jednak zapomniał o tym, by w ten sam sposób zabezpieczyć kłody leżące na samym pojeździe.
– Mężczyzna w trakcie kontroli uzupełnił brakujące liny i zabezpieczenie. Został ukarany mandatem karnym – przekazała nam asp. Magdalena Gąsowka z piaseczyńskiej policji.
W trakcie kontroli policjanci sprawdzali również wyposażenie pojazdu i jakież było ich zdziwienie, kiedy mężczyzna zaprezentował im posiadane w pojeździe światło cofania!
– Okazało się, że światło działa, ale na pstryczek. Żeby je uruchomić należy wysiąść z pojazdu, włączyć je, a następnie wykonać manewr cofania. Pamiętajmy o tym, że oświetlenie sygnalizujące jazdę do tyłu ma bardzo duże znaczenie dla bezpieczeństwa innych uczestników ruchu drogowego – dodaje policjantka.
Finalnie, mężczyzna stracił swój dowód rejestracyjny i otrzymał mandat karny. Co by się jednak wydarzyło, gdyby niezabezpieczone drewno zsunęło się nagle z pojazdu? O tragedię naprawdę nie trudno!