Pandemia zachęciła do łamania przepisów
Zarząd Dróg Miejskich przedstawił statystyki wypadków za ubiegły rok. Wynika z nich jednoznacznie, że kierowcy dużo częściej niż w 2019 pozwalali sobie na szybką jazdę ulicami stolicy. - Przeprowadziliśmy prawie 1,4 mln pomiarów. 62 proc. zanotowanych kierowców przekraczało prędkość, a 38 proc. przekraczało ją o ponad 10 km/h. Czyli dwie trzecie kierowców w Warszawie ma w nosie ograniczenia prędkości - powiedział Jakub Dybalski, rzecznik ZDM. Przerażają statystyki śmiertelnych wypadków na ulicach stolicy. W 2020 roku zginęły na drogach 44 osoby, rok wcześniej 35 osób. W styczniu młody kierowca zginął po zderzeniu z ciężarówką w Dolince Służewieckiej. W czerwcu na ul. Patriotów w Wawrze 33-latek na motorze nie wyhamował i wbił się w bmw. Zginął na miejscu. W październiku w al. Jana Pawła II w zderzeniu audi i volkswagena zginęła kobieta. Przeżyła druga kierująca, która była pijana. A to tylko przykłady śmierci na drogach!
Winna policja?
Aktywiści ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze winą za to, obarczyli policję. Z tabliczkami o czarnych punktach na drogach stanęli przed Pałacem Mostowskich (siedzibą KSP). - Policja ma zasoby, ale jej priorytetem najwyraźniej jest chronić jedną osobę na Żoliborzu i jej kota, przeganiać kobiety na ulicach, a nie walczyć z tym co naprawdę jest niebezpieczne, czyli z piratami drogowymi - komentowała Justyna Kościńska z MJN.
Drogi grozy w stolicy
Z danych statystycznych, które opublikowała warszawska drogówka, wynika, że najwięcej wypadków w 2020 roku wydarzyło się w al. Jerozolimskich! Co warto podkreślić, ofiarami wypadków najczęściej byli piesi. W minionym roku na stołecznych drogach zginęło 22 pieszych, 20 kierowców, a także dwóch pasażerów. W poniższej galerii przedstawiamy stołeczne ulice grozy, na których w minionym roku zginęło najwięcej osób.