Wieczne pióro i naszyjnik z pereł, czyli drogie prezenty Hanny Gronkiewicz-Waltz

2014-01-14 3:00

Co dostała Hanna Gronkiewicz-Waltz na "prezent świąteczny"? Wieczne pióro za... 890 złotych i naszyjnik z pereł słodkowodnych. To najnowsze podarki, jakie prezydent Warszawy wpisała do tzw. rejestru korzyści.

Rejestr korzyści prowadzi delegatura Krajowego Biura Wyborczego. To tam prezydenci i wiceprezydenci z Mazowsza mają obowiązek zgłaszać wartościowe przedmioty, które otrzymują od gości przyjmowanych w swoich urzędach czy podczas oficjalnych delegacji. Zajrzeliśmy, co wpisali do niego włodarze stolicy.

Prezydent Gronkiewicz-Waltz dostaje cenne prezenty

Najnowsze dwa prezenty prezydent Warszawy zgłosiła w grudniu. Wówczas dostała pióro Visconti Rembrandt z okazji zakończenia budowy ratusza w Wilanowie. Wyceniła je na 890 zł. Ale to nie było najdroższe wieczne pióro, jakie otrzymała Hanna Gronkiewicz-Waltz podczas swojej ośmioletniej pracy w ratuszu. Zebrała ich już niezłą kolekcję. Najdroższe pióro - za tysiąc złotych - marki Waterman dostała w 2008 roku. Okazuje się, że tak hojna była miejska spółka MZA. Kolejne - Parker - odebrała na gali Victoria Znak Jakości, a pióro Scheffer za ok. 600 zł dostała od mera Madrytu. Stosunkowo najtańsze pióro marki Pelikan za ok. 400 zł zafundował Hannie Gronkiewicz-Waltz burmistrz Berlina. - Ja powinnam zgłaszać prezenty powyżej 800 zł, ale wpisuję do rejestru wszystko, co da się wycenić - wyjaśnia "Super Expressowi" Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Zobacz też: Warszawa. Strażacy schodzą do metra

A więc znalazła się tam m.in. torebka z masy perłowej od ambasadora Filipin, naszyjnik i kolczyki z pereł od ambasadora Malezji, pudełko z laki od mera Seulu, kolczyki z brylantami firmy Apart, pozłacana broszka od premiera Czech czy porcelanowy kałamarz od ambasadora Turcji. Ale prezentów jest o wiele więcej. W jej gabinecie na półce stoi japoński samuraj z mieczem w złocistym kimonie - to lalka z Japonii, podarunek od delegacji bliźniaczego miasta Hamamatsu. Wojownik do towarzystwa miał na półce m.in. gruzińskiego pozłacanego lwa czy charakterystycznego kolorowego misia od burmistrza Berlina Klausa Wowereita. - Rozeszły się do innych gabinetów - śmieje się prezydent. Teraz samurajowi towarzyszy czarna głowa Fryderyka Chopina - podarunek od Waldemara Dąbrowskiego. Ile jest warta? Trudno określić. Do rejestru nie trafiła...

Wiceprezydenci Warszawy przez osiem lat nie wpisali do rejestru żadnych cennych przedmiotów. Jedyny najnowszy wpis widnieje przy nazwisku najmłodszego wiceprezydenta Jarosława Jóźwiaka. On też w grudniu ubiegłego roku dostał wieczne pióro za 890 zł.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki