Drogowa masakra, dwa tiry i bus rozbite. Są ofiary, lądował śmigłowiec ratunkowy
Wszystko rozegrało się przed południem. Na drodze krajowej nr 50 jechały dwie ciężarówki. Mercedes był wyładowany węglem. Nagle tir runął na bok szorując po asfalcie. Wypadł z drogi, a naczepa przewróciła się w poprzek drogi. Wtedy z dużą prędkością wjechała w nią ciężarówka volvo. Naczepa przecięła kabinę 34-latka na pół. - Do wypadku doszło około godziny 11. Uczestniczyły w nim dwa ciągniki siodłowe z naczepą oraz samochód dostawczy. Kierowcy busa i jednej z ciężarówek opuścili pojazdy z pomocą świadków zajścia. Trzeci kierowca był uwięziony w pojeździe – mówi „Super Expressowi” st. kpt. Milena Bulwan ze straży pożarnej w Sochaczewie. Na pobliskim polu lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego pilnie zabrał do szpitala jednego z kierowców. Drugi pojechał karetką pogotowia.
Na miejscu pracowali policjanci pod nadzorem prokuratora. Nie wiemy na razie, jak doszło do tej tragedii i jaki udział w wypadku miał bus kierowany przez 21-latka. Policja nie chce komentować szczegółów sprawy. Ma ją wyjaśnić prowadzone śledztwo. - Droga może pozostać zablokowana nawet do godz. 19. Zalecamy objazdy - mówi asp. Agnieszka Dzik z policji w Sochaczewie.