200 metrów! Raptem tyle brakuje, by kierowcy w cywilizowany sposób dostali się do nowego wiaduktu. Niestety, zamiast normalnej jezdni, muszą jeździć po błocie i olbrzymich wertepach. - Tu przydałaby się terenówka - mówią, nie mogąc uwierzyć w to, co widzą.
Wygląda jednak na to, że w najbliższym czasie będą musieli przyzwyczaić się do wybojów. Powód? Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wybudowała wiadukt, ale dzielnicy, która zarządza drogą, zabrakło pieniędzy na niewielki fragment do ulicy Ludwinowskiej. W planach Ursynowa jest co prawda poszerzenie ulicy Poloneza do dwóch pasów w obu kierunkach i utwardzenie jej. Niestety, nie nastąpi to w najbliższej przyszłości, bo budżet po ostatnich cięciach jest w dzielnicy dużo skromniejszy i urzednicy nie widzą szans na znalezienie dodatkowych funduszy na ten cel. A kierowcy? No cóż... muszą chyba kupić bardziej wytrzymałe auta, najlepiej z napędem na cztery koła.