WARSZAWA: Drogówka walczy z piratami

ŁUW

2012-01-10 2:45

Policjanci biją na alarm! Takiej liczby wypadków na stołecznych drogach nie było już dawno. Ich ofiarami padają głównie piesi. Dlatego "Super Express" wraz z Komendą Stołeczną Policji rozpoczął akcję przeciwko piratom drogowym.

Najnowsze z działu

MIAŁ ZAKAZ PROWADZENIA

Mazowieckie. 34-latek doprowadził do wypadku i uciekł. Nie żyje jego ojciec

SPRAWCA POSZUKIWANY

Próba porwania dziecka w Ciechanowie. Mężczyzna chciał wciągnąć chłopca do samochodu

Ciekawostki

Ukryty skarb Warszawy, o którym mało kto wie! W PRL-u był tematem tabu. To kilometry tajemniczych tuneli

Ciekawostki

To imię nosi tylko jedna osoba w Polsce! Choć jest krótkie i łatwe do zapamiętania, mało kto o nim słyszał

Ciekawostki

To imię zniknęło z polskich domów. Rodzice unikają go jak ognia! Przeszło do lamusa

Tylko w zeszłym roku w wypadkach w Warszawie zginęło 76 osób. W 2010 r. ofiar było 56. Dlatego policyjne Mobilne Centrum Monitoringu i supernowoczesny radiowóz alfa romeo punktualnie o 7 rano ustawiły się na skrzyżowaniu ul. Szymanowskiej i Słonimskiego tuż przed wjazdem na most Gdański od strony centrum.

- To niebezpieczne miejsce. Pasażerowie wysiadają z tramwajów i wchodzą na przejście, a kierowcom tuż przed mostem zdarza się mocno przekraczać dozwoloną prędkość - wyjaśnia asp. Robert Szulecki (40 l.) z wydziału ruchu drogowego. I rzeczywiście, po chwili tuż przed przechodzącym przez przejście mężczyzną przemyka ciemne volvo. Wszystko jednak widzą policjanci w centrum monitoringu, którzy natychmiast przekazali informacje do patrolu stojącego kilkaset metrów dalej. Funkcjonariusze błyskawicznie zatrzymali kierowcę.

- Nie widziałem tego człowieka. Ubrał się w ciemną kurtkę, po prostu nie było go widać - tłumaczył się Łukasz M. (24 l.), kierowca. Policjanci wypisali mu mandat na 350 zł i dołożyli 8 punktów karnych.

Kilkanaście minut później na przejście wchodzi młoda dziewczyna. Najpierw tuż przed nią przejeżdża ciemna limuzyna, a o dosłownie kilkanaście centymetrów mija ją laweta.

Funkcjonariusze zatrzymują auto kilkaset metrów dalej. Kierowca nie miał przy sobie dokumentów i jechał bez pasów. Razem to 10 punktów karnych i aż 600 zł. - Ale lepiej zapłacić mandat, niż mieć na sumieniu człowieka - bił się w pierś kierowca.

Mundurowi zapowiadają, że piraci drogowi, którzy zagrażają ludziom, nie mają co liczyć na taryfę ulgową. - To początek akcji. Kierowcy łamiący przepisy będą karani z pełną surowością - nie owija w bawełnę asp. Mariusz Mrozek ze stołecznej policji.