W czasie rozprawy śledczy udowodnili Krystianowi O., że 20 października 2019 r. na ul. Sokratesa, na Bielanach, gdzie obowiązuje ograniczenie do 50 km/h, pędził swoim pomarańczowym BMW, przekraczając dopuszczalną prędkość o 84 km. Jego BMW nie miało wówczas odpowiednich przeglądów, miało zmodyfikowane układy: hamulcowy, kierowniczy i zawieszenia. Uderzyło na przejściu dla pieszych przechodzącego z rodziną 33-letniego Adama. Mężczyzna zginął na miejscu. W ostatniej chwili ocalił żonę Magdę i syna Tomka, spychając kobietę i dziecko w wózku na pobocze.
Rodzina Adama pojawiła się wczoraj w sądzie okręgowym na ogłoszeniu wyroku. Matka zmarłego nie kryła łez, gdy sąd informował o karze. - Winny - stwierdziła sędzia Marzena Tomczyk-Zięba. Uznała jednak, że kwalifikacja „zabójstwa pieszego z zamiarem ewentualnym” nie może się ostać. Powołała się na biegłych, którzy wykazali, że Krystian nie chciał zabić pieszego.
Polecany artykuł:
- Monitoring i badania biegłych wykazały, że oskarżony próbował hamować oraz okazał chęć pomocy od razu po wypadku - wyjaśniła Tomczyk-Zięba. Sąd - niejednogłośnie - wymierzył Krystianowi O. niemal maksymalną karę za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Ma spędzić w więzieniu siedem lat i dziesięć miesięcy, a po wyjściu przez 15 lat nie ma prawa prowadzić samochodu. Wyrok nie jest prawomocny. Rodzina i prokurator chcą wyższej kary, zamierzają odwołać się od decyzji sądu.
Polecany artykuł:
- Oskarżony dopuścił się zabójstwa z zamiarem ewentualnym, co potwierdza materiał dowodowy. Moi klienci mają przeświadczenie, że sprawiedliwości nie stało się zadość - oświadczyła Marta Zakrzewska, pełnomocniczka rodziny zabitego.
Krystian O. wysłuchał decyzji sądu bez wielkich emocji.