W zabytkowym budynku ukrywały się żydowskie rodziny
Klientami willi i samego kuśnierza warszawskiego, na którego zlecenie powstał budynek przy ul. Morskie Oko, byli Ignacy Mościcki, Pola Negri czy Józef Potocki. Podczas II wojny światowej dom był bardzo ważnym ośrodkiem konspiracyjnym, gdyż ukrywały się w nim żydowskie rodziny.
Syn kuśnierza, Andrzeja „Arpada” Chowańczyka – Jan Daniel – zaopatrywał w broń powstańców warszawskich, którzy zajmowali budynek w nocy z 5 na 6 sierpnia 1944 roku. Tej samej nocy z powstańcami znalazła w nim schronienie Hanka, która po śmierci przez wiele lat odwiedzała to miejsce...
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Brutalne morderstwo maturzysty w Warszawie. Oprawcy torturowali go przez 20 godzin
Legenda głosi, że jeden z żołnierzy, który ukrywał się w budynku, skradł Hannie serce. Kobieta straciła głowę dla nieznajomego mężczyzny. Chciała przywitać powracającego ukochanego bukietem kwiatów, więc wyszła do ogrodu. Jednak zamiast strzały amora, trafiła ją kula snajpera. Hanna zginęła.
Do dzisiaj krząta się po willi, wyczekując na ukochanego?
Podobno przez wiele lat po jej śmierci można było ją spotkać na terenie willi: ubraną w białą suknię, krzątającą się po balkonach lub ogrodzie, nadal zbierając kwiatki.
Budynek przy ul. Morskie Oko od 2003 był opuszczony w wyniku tajemniczego wybuchu pożaru, który strawił większość jego wnętrza. Dom został zamieszkany przez osoby bezdomne, które zaczęły opowiadać o tym, że w domu straszy. Ta informacja przyciągnęła grupy dzieciaków, które chciały przeżyć to na własnym ciele. Niektóre osoby potwierdzały, że w willi panuje nieprzyjemna aura.
W pewnym momencie budynek zaczął być odwiedzany przez grupy satanistów, którzy przeprowadzali tam rytualne msze.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Jeździł po Warszawie i atakował nożem. Po latach przyznał się do kolejnego morderstwa
W styczniu 2012 roku willę wraz z przynależnymi do niej działkami zakupiła spółka należąca do Andrzeja Piliszka. Mężczyzna zaplanował odremontowanie willi z przeznaczeniem mieszkalnym, a pozostałe części działki przeznaczył na budowę osiedla apartamentowców.
Miasto oraz konserwator zabytków zgodzili się i przyznano Piliszce fundusze w wysokości 113 tysięcy złotych na odtworzenie dachu, oraz izolacji. Niektórzy twierdzą, że to dzięki Hance willa żyje obecnie nowym życiem. Dziś możemy podziwiać ją, spacerując po Parku Szustrów.