- Wyszedłem z lokalu do samochodu, żeby porozmawiać przez telefon. To było około 19.30 więc było już ciemno. Jak wsiadałem od tyłu podbiegło dwóch napastników. Przyłożyli pistolety do głowy i uderzyli mnie. Mówili z ukraińskim akcentem. Nagle odbiegli. Byłem w szoku, myślałem, że coś ich spłoszyło. Po chwili się zorientowałem, że nie mam mojej saszetki, w której były dokumenty i pieniądze – opowiedział "Super Expressowi" pan Daniel (39 l.), właściciel pizzerii przy ul. Szadkowskiego 2A.
Wielka awantura w autobusie. Kierowca grzecznie zwrócił mu uwagę. Pasażer miał broń!
Mężczyzna początkowo myślał, że to mało śmieszny żart jego pracowników. Gdy dotarło do niego, co się wydarzyło było już za późno. - Krzyczałem do stojących obok kilku mężczyzn, żeby ich gonili ale nie zareagowali. Jeden z tych bandziorów potknął się o krawężnik i wypadł mu pistolet. Zadzwoniłem na policję. Radiowóz był błyskawicznie na miejscu. Potem przyjechały kolejne nieoznakowane – dodał właściciel lokalu.
Policyjny pościg w centrum Warszawy. Nastolatek miał sporo do ukrycia
Mundurowi zrobili obławę. Napastników szukał też pies tropiący. Niestety złodzieje rozpłynęli się w powietrzu. - Mieli około 170-180 cm wzrostu. Byli młodzi, szczupli. Proszę każdego, kto był świadkiem zdarzenia lub może jakoś pomóc o zgłaszanie się do mnie lub na policję. Przygotowałem bardzo wysoką nagrodę - podsumował właściciel pizzerii Salsiccia.
Południowa Obwodnica Warszawy jak trasa MARZEŃ. Zobacz niezwykłe zdjęcia i FILM z przejazdu!