- Najpierw myślałam, że na pewno wrócimy do Tadżykistanu i bardzo się tym martwiłam. Jeśli wiesz, że wrócenie do swojego kraju grozi więzieniem, a nawet śmiercią twojej rodziny, to jest bardzo trudne uczucie - mówi młodsza z dziewcząt.
Matka Madiny pracowała dla islamskiej partii Odrodzenia Tadżykistanu. Powrót do kraju oznacza wyrok dla całej rodziny. - W sprawie pomocy rodzinie w internecie pojawiła się petycja pod którą podpisało się już 6,5 tys osób - mówi Natalia Gebert z organizacji Dom Otwarty, która pomaga uczennicom.
Procedura została wyczerpana
- Dziewczęta uciekły z rodziną z Tadżykistanu na początku 2016 roku, uciekały przed prześladowaniem politycznym. Rodzina składała wniosek o status uchodźcy i dwukrotnie został on rozpatrzony odmownie. Ta decyzja została podtrzymana w kolejnych instancjach, co oznacza, że procedura związana z ochroną międzynarodową została wyczerpana - tłumaczy Gebert.
>>> Seksistowskie komentarze nie przeszkodziły w zwycięstwie. Roman Smogorzewski prezydentem Legionowa
Straż graniczna w rozmowie z naszym reporterem Szymonem Kępką odmówiła komentarza w tej sprawie, przekonuje jednak, że rozpatruje sprawę uczennic z Warszawy. Posłuchaj materiału Szymona Kępki:
Czytaj też: Śmierć w komisji obwodowej na Mokotowie. 66-latka zmarła w trakcie liczenia głosów
Zobacz TO WIDEO: