- W środę przed południem dyżurni otwockiej komendy odebrali wiadomość z Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego, że na parkingu przy ulicy Narutowicza, w samochodzie zatrzasnęło się małe dziecko. Zgłoszenie wymagało natychmiastowej reakcji policjantów. Dyżurni przekazali zadanie jednej z załóg prewencji patrolujących miasto, aby natychmiast pojechać na miejsce zgłoszenia - relacjonował Daniel Niezdropa z policji w Otwocku.
CZYTAJ TEŻ: Tragedia na torach w Aninie: Uczennica zginęła w drodze do szkoły [GALERIA]
Funkcjonariusze na miejscu pojawili się po chwili. Przy samochodzie czekała na nich 35-latka z Józefowa. Kobieta była roztrzęsiona i przejęta sytuacją. Dopiero obecność mundurowych sprawiła, że się uspokoiła.
- Kobieta wyjaśniła, że chwilę wcześniej była w pobliskiej przychodni razem z córką. Po zapisaniu jej do lekarza, wróciły do pojazdu. Torebkę z kluczykami i telefonem położyła na siedzeniu, a później przypięła dziecko w foteliku i zamknęła drzwi. Zanim jednak wsiadła do samochodu, to zamki zaryglowały się automatycznie - wyjaśnił Niezdropa.
POLECAMY RÓWNIEŻ : Znieczulica w SKM: nie ustąpili miejsca niepełnosprawnemu. Zdrętwiały mu ręce i wypadły kule
Kobieta nie miała telefonu, dlatego poprosiła o pomoc przechodniów. Jeden z nich pożyczył jej telefon z którego 35-latka zadzwoniła na numer alarmowy 112. W rozmowie podała adres pod którym znajdują się zapasowe kluczyki do samochodu. Dyżurny z komisariatu w Józefowie wysłał pod wskazany adres patrol. Na policjantów czekał ojciec dziecka, który z policjantami udał się do Otwocka by otworzyć samochód.