Bulwersującą historię wykorzystywania służbowego auta przez dyrektora DOSiR Zbigniewa Korcza opisaliśmy w czwartek. Były kierowca ośrodka Adam Pisarek (62 l.) zdradził "Super Expressowi", że niczym prywatna taksówka woził dyrektora do domu w oddalonym o 110 kilometrów Radomiu. Pisarek, który twierdzi, że został zwolniony za to, że nie chciał już trzymać tych wyjazdów w tajemnicy. Dyrektor nie dość, że przyznał się do prywatnych wyjazdów, to jeszcze się oburzył. - No przepraszam, ja tam mieszkam - stwierdził zapytany o to, jak często kazał wozić się do domu. Na szczęście to, co dyrektorowi wydawało się tak normalne, dla władz dzielnicy już normalne nie jest. - W związku z przedstawioną sytuacją poprosiłem dyrektora Dzielnicowego Ośrodka Sportu i Rekreacji o wyjaśnienie - poinformował nas w piątek Piotr Zalewski, burmistrz Pragi-Północ. - Zlecone zostały też kontrole samochodów w urzędzie i jednostkach administracyjnych dzielnicy - dodał.
Własne działania zapowiadają też dzielnicowi radni opozycji, oburzeni ujawnioną przez nas prywatą. - Będziemy żądać zwołania nadzwyczajnej sesji i rozliczenia dotychczasowej działalności pana dyrektora - mówi Jacek Wachowicz (52 l.), radny Praskiej Wspólnoty Samorządowej.