To miało być zwyczajne spotkanie. Marlena K. i jej 60-letni kolega Ryszard Z. odwiedzili znajomego w mieszkaniu przy ulicy Bokserskiej. Cała trójka piła alkohol i zagryzała go śledzikiem. W pewnym momencie Ryszarda Z.wódka ścięła z nóg i chłop zasnął na fotelu. Ten moment wykorzystał gospodarz imprezy i zaczął się dobierać do Marleny.
Kobieta na początku starała się jakoś odrzucać jego zaloty, ale z każdą minutą mężczyzna był bardziej natarczywy. W końcu Marlena nie wytrzymała - pod wpływem emocji chwyciła nóż i wbiła mu w klatkę piersiową. Chwilę po tym kobieta zbudziła swojego kompana i uciekli z mieszkania. Zostali zatrzymani kilka dni po krwawej imprezie. Marlena K. usłyszała zarzut zabójstwa i została tymczasowo aresztowana. Z kolei Ryszard Z.usłyszał zarzut pomocnictwa w mordzie i będzie odpowiadał z wolnej stopy. Kobiecie grozi nawet dożywocie.
Zobacz też: Święto Niepodległości w Warszawie. KOMUNIKACJA, zmiany trasy autobusów