Radom. 3-letni Staś zginął pod kołami auta
W Trablicach pod Radomiem 8 października 2022 roku rozegrał się dramat. Podczas ślubu rodziców 3-letniego Stasia i chrztu jego młodszej siostry, chłopczyk został śmiertelnie potrącony przez swojego dziadka. Jak wynika ustaleń, mężczyzna próbował przeparkować auto w inne miejsce. Nie zauważył, że jego wnuczek kucał za pojazdem.
- Chłopiec doznał obrażeń głowy i obrażeń wewnętrznych, które były przyczyną zgonu. Te obrażenia wskazują, że chłopiec nie stał, tylko kucał albo był przechylony - informował nas wcześniej prokurator Janusz Kaczmarek z Prokuratury Rejonowej w Radomiu.
Prokuratura zakończyła śledztwo. Dziadek Stasia uniknie kary
Podczas trwającego kilka miesięcy śledztwa, byli przesłuchiwani świadkowie, przeprowadzono także eksperyment procesowy i poproszono o opinię biegłego z zakresu ruchu drogowego. Jak poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu Agnieszka Borkowska, śledztwo zostało już umorzone. Nikt nie poniesie odpowiedzialności karnej za tragiczną śmierć 3-letniego Stasia.
Na decyzję wpłynęła m.in. opinia biegłego. Wskazał on, że dziadek, który potracił chłopca, nie naruszył zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym. - W chwili potrącenia chłopiec znajdował się w bardzo bliskiej odległości od pojazdu, ok. 70-80 centymetrów, i z uwagi na gabaryty pojazdu i wzrost trzylatka, był on całkowicie niewidoczny dla kierującego. Także czujniki wspomagające parkowanie nie wychwyciły przeszkody, jaką było dziecko - wyjaśniła w rozmowie z TVN Warszawa prok. Agnieszka Borkowska.
Jak dodała, 45-letni dziadek malca jeszcze chwilę wcześniej widział wnuczka na schodach kościoła. Co więcej, śledczy nie dopatrzyli się również nieprawidłowości w zakresie sprawowanej opieki nad dzieckiem.