Adam Jeż dochodzi do zdrowia w warszawskim szpitalu. Krew z grupą zero i konkretnym fenotypie, spływała dla niego z całej Polski. Ludzie organizowali zbiórki i udawali się do punktów krwiodawstwa.
- Krew była, operacja mogła się odbyć. Po operacji mąż miał transfuzję. Ta krew, która była podawana była z Wodzisławia Śląskiego. Dar z całej Polski spłynął i dzięki temu mój mąż żyje - mówi Iwona Czaban-Jeż, żona pana Adama.
Czytaj także: UWAGA! Pożar przy Centrum Handlowym Factory Annopol [WIDEO, AUDIO]
W niektórych miejscach zbiórki krwi dla pana Adama, wciąż są organizowane, rodzina prosi, żeby ich nie przerywać:
- Mamy szczerą nadzieję, że to będzie kontynuowane. Osoby, które pierwszy raz oddały krew być może będą chciały ją oddać po raz kolejny. Już nie dla Adama, mam nadzieję, ale dla kogoś innego w potrzebie - dodaje Iwona Czaban-Jeż.
Czytaj także: WOŚP zbulwersowana. Będą konsekwencje dla szpitali
Adam Jeż przeszedł kilka transfuzji, przez co jego krew zmieniła fenotyp. Pilnie czekał na przeszczep wątroby. Jeden narząd był już w szpitalu, ale z powodu braku odpowiednich zapasów krwi operacja nie odbyła się.
Nasza reporterka Agata Sulińska rozmawiała z żoną pana Adama.
POSŁUCHAJ: