Sierżant sztabowy Kamil Bartosiński pracuje w policji od siedmiu lat, a od ponad czterech lat jest dzielnicowym. Jego dobre serce poznali bezdomni, którzy śpią i funkcjonują w różnych miejscach ścisłego centrum Warszawy, czyli rejonu służbowego, w którym pracuje Kamil. - To kilka osób, które doskonale zna. Odwiedza ich i służy pomocą zawsze wtedy kiedy tego potrzebują - wyjaśnił podinsp. Robert Szumiata ze śródmiejskiej policji.
Sierż. sztab. Kamil Bartosiński mówi o nich pieszczotliwie: "Moi podopieczni". Zna wszystkie miejsca, w których przebywają, odwiedza ich i pomaga jak tylko może. Tym razem zapewnił im przetrwanie w mroźne zimowe dni. Trzeba przyznać, że nie każdego stać na taki gest i tak bezinteresowną pomoc.
- Wiedząc, że zima to najtrudniejszy okres do przeżycia dla osób pozbawionych dachu nad głową pojechał do jednego z centrów handlowych i kupił im z własnych środków finansowych zimowe bluzy, bieliznę czapki oraz rękawiczki - przekazał podinsp. Szumiata.
Jak stwierdził sierż. sztab. Bartosiński, sam doskonale wie, że "to kropla w morzu potrzeb, ale jednak zawsze coś, co wywołuje uśmiech na ich twarzy i sprawia, że nie czują się pozostawieni sami sobie".