Polecany artykuł:
Ze względu na wczesną porę w "Mrówce" nie było wielu klientów. Strachu najedli się więc głównie pracownicy sklepu. Dzik nie znalazł dla siebie nic do jedzenia i po kilku minutach wybiegł. „We wtorek mieliśmy w Mrówce NDM niespodziewaną wizytę. A gość to był nie byle jaki. Dobrze, że nikomu nic się nie stało i zbyt mocno nie narozrabiał” – czytamy na profilu właściciela sklepu.
W Nowym Dworze Mazowieckim dziki są prawdziwą zmorą. Mieszkańcy miasta komentujący post zamieszczony na fanpage'u "Mrówki" za całą sytuację winią lokalne władze.