Makabryczny wypadek miał miejsce 13 grudnia o godzinie 15:25 przy ul. Wspólnej w miejscowości Many (gmina Tarczyn). Zderzenie auta z pociągiem na przejeździe kolejowym zabrało życie Angelice, dziecku, które miała urodzić za kilka dni oraz dwuletniej Anieli. Kierował Arkadiusz, mąż Angliki i ojciec Anieli, jako jedyny przeżył tragiczny wypadek. Rodzina jechała akurat autem do szkoły, w której uczyła się dwójka ich starszych dzieci - Agata i Antek. Samochód którym jechali został całkowicie zmiażdżony przez pociąg towarowy, którego nie zauważyli jadąc przez przejazd. Gdyby nie wypadek, małżeństwo odebrałoby poród ich czwartego dziecka prawdopodobnie w piątek, 17 grudnia.
Dlaczego doszło do tragicznego wypadku pod Tarczynem? To pytanie od poniedziałku zadaje sobie wiele osób. Okoliczni mieszkańcy obwiniają za tę makabrę oblodzoną drogę oraz ograniczoną widoczność przy przejeździe kolejowym. Niektórzy twierdzą, że kierowca citroena przepuścił jeden pociąg jadący od Tarczyna.
Sprawę śmierci bada policja oraz prokuratura okręgowa w Radomiu. - Śledczy przyglądają się miejscu wypadku oraz analizują to jak doszło do wypadku. W piątek, 17 grudnia, odbędzie się sekcja zwłok zmarłej kobiety oraz jej córki - podaje Agnieszka Borkowska z Prokuratury Okręgowej w Radomiu.