- „Już cie nie ma moja ukochana. Przez chu…. z rodziny poje….. Byłaś sensem mojego życia. I to ja powinienem nie żyć. Ty powinnaś żyć mój kochany skarbie”- napisał zrozpaczony Paweł D., ukochany Mileny Ch., która została zamordowana przez swojego męża tyrana. On miał trochę więcej szczęścia. Trafił do szpitala z raną postrzałową klatki piersiowej. Będzie żył. Nie może jednak pogodzić się ze śmiercią swojej ukochanej.
- Straciłem to co najbardziej kochałem. Jak tu teraz żyć- dodaje zrozpaczony mężczyzna.
Milena i Paweł spotykali się ze sobą od trzech miesięcy. Synowie kobiety zaakceptowali mężczyznę i lubili, gdy ich odwiedzał. Jakiś czas potem Milena Ch. zadzwoniła do męża i zażądała rozwodu. Mężczyzna nie chciał się zgodzić. Ale w końcu przystał na jej propozycje. Międzyczasie uknuł szatański plan pozbycia się jej i kochanka. Kiedy wrócił do Polski wcielił go w życie. Jak dowiedzieli się reporterzy Super Expressu chwilę przed tragedią z mieszkania Czesława Ch. wyszła kobieta. Czy to ona przyniosła mu broń? Na razie nie wiadomo.
KUP SUPER EXPRESS BEZ WYCHODZENIA Z DOMU. KLIKNIJ
We wtorek po godz. 22 Milena i Paweł przyjechali do mieszkania przy ul. Jana Pawła II. Kobieta miała podpisać dokumenty rozwodowe. Kiedy weszła do środka jej mąż wyciągnął broń i zaczął strzelać. Pierwsza kula trafiła w futrynę. Milena zaczęła uciekać. Kiedy była przy drzwiach dostała strzał w tył głowy. Padła na progu i zalała się krwią. Potem mężczyzna wyskoczył na korytarz i zaczął strzelać do jej kochanka. Trafił go w żebro. - Ten świr chciał mnie zabić. Ledwie uszedłem z życiem. Zabił miłość mojego życia – mówi Paweł D. Po wszystkim rozwścieczony mąż wrócił do mieszkania i strzelił sobie w głowę. Paweł D. trafił do szpitala. Kobieta zginęła na miejscu.