Środowe przedpołudnie na jednym ze strzeżonych osiedli przy ulicy Górczewskiej zapowiadało się całkiem zwyczajnie. Do momentu, gdy pracownicy ochrony zauważyli, że przed jednym z garaży, w ostatnich promieniach kończącego się lata, wygrzewa się… wąż.
Widok był niecodzienny i wprawił przypadkowych odkrywców w lekkie oszołomienie. Gdy pierwszy szok minął, pracownicy ochrony wezwali na pomoc Ekopatrol straży miejskiej.
- Funkcjonariusze po przybyciu pod wskazany adres stwierdzili, że pełzający gość to wąż amurski, często spotykany w hodowlach - mówią strażnicy miejscy z Warszawy i dodają: - Ten miał już około metra długości, był więc dorosłym osobnikiem. Nie miał żadnych ran – prawdopodobnie uciekł z hodowli lub został wyrzucony przez właściciela.
Strażniczka i strażnik umieścili węża w transporterze i przewieźli go do Centrum CITES przy Warszawskim ZOO, które teraz stanie się jego nowym domem.
Zobacz koniecznie: Robert stracił życie na motorze. Pozostawił dwoje dzieci. "Niech śmiga po niebieskich autostradach"