Katastrofa smoleńska. Warszawa straciła świetną ekipę urzędników. Kraj o Warszawie

i

Autor: P. BŁAWICKI/ SE & M.BARCZYŃSKI/ SE & S. WIELECHOWSKI/ SE & M. CHONOWK/ kANCELARIA PREZYDENTA RP Katastrofa smoleńska. Warszawa straciła świetną ekipę urzędników. Kraj o Warszawie

Ekipa nie do zastąpienia! Kim byłyby dziś ofiary smoleńskiej katastrofy? Kraj o Warszawie. Felieton

2024-04-10 13:22

Kim dziś byliby Władysław Stasiak, Sławomir Skrzypek, Paweł Wypych czy Iza Tomaszewska? Jakie funkcje pełniliby w rządzie? - Bo że jakieś pełniliby, to jestem przekonana - pisze Izabela Kraj w najnowszym felietonie z cyklu "Kraj o Warszawie" i wspomina ekipę warszawskich urzędników z lat 2002 - 2005, później wysokich urzędników państwowych za prezydentury Lecha Kaczyńskiego. Od ich tragicznej śmierci w prezydenckim tupolewie minęło 12 lat. Z roku na rok coraz mniej osób wie, kim były te osoby. Kim była zatem ekipa nie do zastąpienia?

Kim dziś byliby Władysław Stasiak, Sławomir Skrzypek, Paweł Wypych czy Iza Tomaszewska? Jakie funkcje pełniliby w rządzie? Bo że jakieś pełniliby, to jestem przekonana. Nie potrafiliby inaczej. Od ich tragicznej śmierci w prezydenckim tupolewie minęło 12 lat a ja co roku – w okolicy 10 kwietnia – zadaję sobie to pytanie. I co roku w myślach wynajduję dla nich inne funkcje. Choć zdaje sobie sprawę, że z roku na rok coraz mniej osób wie, kim były te osoby. Kim była ekipa nie do zastąpienia, którą zabrała katastrofa smoleńska.

Gdy zbliża się 10 kwietnia, wszyscy wspominają Lecha i Marię Kaczyńskich, posłów czy senatorów. A ja wtedy myślę o warszawskiej ekipie z ratusza, później wysokich urzędnikach państwowych. Wszystkich poznałam jako dziennikarka zajmująca się sprawami Warszawy i stołeczną polityką, gdy w 2002 roku Lech Kaczyński został prezydentem Warszawy. Władysław Stasiak (później szef BBN) i Sławomir Skrzypek (później prezes NBP) zostali jego zastępcami, Paweł Wypych (później sekretarz stanu w Ministerstwie Pracy) – szefem biura zajmującego się pomocą społeczną, a Izabela Tomaszewska już wcześniej pracowała w biurze prasowym, później została prawą ręką Pierwszej Damy Marii Kaczyńskiej i szefową zespołu protokolarnego Kancelarii Prezydenta RP.

Ekipa niezwykłych ideowców, państwowców, świetnych prawych urzędników, ludzi, których nie dało się zastąpić. Ich groby regularnie odwiedzam na Powązkach Wojskowych, w tzw. „kwaterze smoleńskiej”. O godz. o godz. 8.20 przy pomniku ofiar katastrofy smoleńskiej na Cmentarzu Wojskowym odczytane zostaną ich nazwiska, tak jak wszystkich 96 ofiar katastrofy. I znów pewnie nie poskromię wyobraźni, obsadzając ich na kolejnych – współczesnych stanowiskach.

Władysław Stasiak – obojętne czy kierowałby MON, czy był prezydentem miasta - pewnie dziś pędziłby z pomocą Ukrainie. Byłby – tak jak to robi obecnie Rafał Trzaskowski – wszędzie tam, gdzie być powinien. Pojechałby na granicę (Trzaskowski ostatnie dwa dni spędził w Przemyślu), spotykał się z przedstawicielami Brukseli, UNICEF, ONZ i organizował pomoc, na wszelkie kłopoty odpowiadając ze spokojem i energią „Damy radę!”. Witałby uchodźców na dworcach i pewnie sam pomagałby im nosić walizki po schodach. Tak było, gdy Stasiak w 2004 roku czekał na dworcu na wysiadających z pociągu repatriantów z Kazachstanu, których przyjmował stołeczny samorząd. Wiceprezydent zadziwił (i zawstydził) wtedy swoich współpracowników, gdy widząc starsze osoby wysiadające z ciężarami, chwycił w dłonie dwie walizy i zakomenderował zaskoczonym gościom: „Witamy. Zapraszamy! Prosimy tędy…”

„Miał w sobie pasję życia, chciał zmieniać świat. Interesował się niemal wszystkim. Miał zdanie prawie na każdy temat i było ono zawsze przemyślane. We wszystko, co robił, wkładał całe serce.” - mówiła o mężu Barbara Stasiak Sławomir Skrzypek mógłby dziś być ministrem finansów, albo nadzorować banki w ramach KNF. Mógłby być też kimś ważnym w którejś z europejskich instytucji finansowych. Też wkładałby serce w swoja pracę. Dorota Skrzypek o Sławku mówiła, że „kochało się go łatwo” - „Mąż był opoką, kimś niezwykle porządnym i dobrym, z relacji jego przyjaciół i współpracowników wiem, że wywarł piętno nie tylko na mnie, ale i na nich. Był uczciwy, pracowity i punktualny.”. To opinia ukochanej żony. Ale o Skrzypku tak mówią i jego byli współpracownicy. Nie da się go zastąpić.

Paweł Wypych? Pewnie świetnie by się dogadał z minister rodziny i polityki społecznej. A Iza Tomaszewska zapewne wciąż krzątałaby się w cieniu ważnych osób załatwiając miliony formalności, by wszystko grało i działało.

Co po tych warszawskich urzędnikach dziś zostało? Imieniem Stasiaka nazwano jedną z sal w Krajowej Szkole Administracji Publicznej i w MSWiA. Skrzypek widnieje na monecie 10 złotowej, jego imieniem nazwane jest też Muzeum Pieniądza przy NBP. O Wypychu pamiętają nieliczni. O Izie Tomaszewskiej przypomina napis na nagrobku: „Ja śpię, lecz serce me czuwa”. Za mało.

Izabela Kraj

[email protected]

Ten felieton powstał trzy lata temu. Przypominamy go w 14 rocznicę Katastrofy Smoleńskiej.

Izabela Kraj

i

Autor: Sebastian Wielechowski / Super Express Izabela Kraj, Super Express
Sonda
Czy Twoim zdaniem katastrofa smoleńska to:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają