Fragment ul. Sokolej jest gotowy od grudnia 2017 r.! Miał być otwarty na koniec miesiąca, później „po Nowym roku”. Wykonawca w tym czasie uzupełniał dokumentację potrzebną do złożenia wniosku o pozwolenie na użytkowanie drogi.
Nic z tego nie wyszło, bo okazało się, że trzeba wybudować ekrany akustyczne, których wymagał projekt! A wykonawca i ZMID to zignorowali! W końcu w kwietniu długo wyczekiwane ekrany stanęły na swoim miejscu, ale od razu pojawił się kolejny problem. Jest tak krzywa, że gołym okiem widać, że w każdej chwili może się po prostu przewrócić.
Urzędnikom widok falujących ekranów wystarczył, postanowili zlecili ekspertyzę.
Wynika z niej, że niektóre metalowe elementy trzeba wymienić – dowiedzieliśmy się od Małgorzaty Gajewskiej, rzecznika prasowego Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych.
Nie wiadomo, kiedy wykonawca zacznie naprawę, bo nie ma wymaganych pozwoleń od Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. A kierowcy czekają i coraz bardziej się niecierpliwią. - Bardzo długo to trwa wszystko, a to przecież niewielki fragment drogi – mówi nam kierowca Andrzej Skotnicki (73 l.).