Warszawa, Wilanów. Eksmisja z Pałacu w Wilanowie. Władze muzeum wyrzucą rodzinę na bruk?
Od ponad 25 lat Przemysław Błachnio (45 l.) mieszka w domu przy ul. Stanisława Kostki Potockiego 6A. Mieszkanie przejął po swoim ojcu. – Mój ojciec dostał mieszkanie pracownicze, właśnie tutaj. Ja przeprowadziłem się tu z mieszkania na Zawadach. Do tej pory płaciliśmy maksymalnie 700 złotych miesięcznie za najem tego miejsca. Nagle, kiedy teren został sprzedany przez władze SGGW, władze muzeum wysłały nam rachunki na ponad 1000 złotych, a teraz, ze względu na to, że dwa lata temu zerwali z nami umowę najmu, chcą otrzymywać 2700 złotych odszkodowania miesięcznie – opowiada pan Przemysław.
W 72-metrowym mieszkaniu oprócz Przemysława Błachnio mieszka również Anna Drzewiecka (44 l.) oraz ich dzieci – 7-letnia Zuzia i 6-letni Alan. – Nie rozumiem, jak można sobie liczyć takie sumy, za takie parszywe warunki mieszkalne – załamuje ręce Anna. Na wszystkich ścianach w domu obecna jest pleśń. Przez parkiet zamontowany na podłodze sączą się wody gruntowe. Rodzina codziennie szoruje miejsca, w których pokazuje się grzyb. – Nasze dzieci kilkukrotnie chorowały, bardzo poważnie. Tutaj nie ma czym oddychać – mówi nam przejęty Przemysław Błachnio. – Sam mam problemy zdrowotne przez tego grzyba! – dodaje podnosząc głos z widoczną bezsilnością. – Nasi sąsiedzi płacą 1700 złotych za identyczne warunki! To NIELUDZKIE! – podsumowuje widocznie zdenerwowany mężczyzna.
– Od trzech lat czekamy na przyznanie mieszkania socjalnego w dzielnicy. I co? Przez ten czas nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi – załamuje rękoma Anna Drzewiecka. Urząd odpowiada. – Proces rozpatrywania wniosku o pomoc mieszkaniową od dnia jego złożenia do rozstrzygnięcia, może być długotrwały. Związane jest to głównie z brakami we wnioskach oraz z czasem, w jakim wnioskodawcy dostarczają wymagane dokumenty. Każda sprawa jest inna i sprawdzana jest dokładnie pod względem spełnienia kryteriów określonych w uchwale o najmie lokali mieszkalnych i zgodnie z obowiązującymi przepisami – punktuje Ewa Kowalczyk, specjalista ds. kontaktu z mediami Urzędu Dzielnicy Wilanów.
Jak na ich prośby o zmniejszenie wysokości czynszu, podpisanie umowy lub jakąkolwiek pomoc odpowiadają władze muzeum? – Muzeum nie jest instytucją powołaną do zaspokajania potrzeb mieszkaniowych i nie jest zainteresowane wynajmem niniejszego lokalu na cele mieszkalne – brzmi wyrywek z pisma podpisanego przez dyrektora placówki, Pawła Jaskanisa.
Pytani brzmi jednak, dlaczego władze muzeum zdecydowały się na eksmisję, pomimo tego, że Wojewoda Mazowiecki w 2020 roku zameldował żonę pana Przemysława w mieszkaniu przy ul. Potockiego?
W tej sprawie skontaktowaliśmy się z Pałacem w Wilanowie. Do momentu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi na pytania.
Polecany artykuł:
Zima to najtrudniejszy okres dla osób bezdomnych.
Jak naprawdę wygląda życie na ulicy? Posłuchaj wolontariuszki!
Listen on Spreaker.