Nowe znaki pojawiły się już na śródmiejskim placu. Zewnętrzny pas ronda stał się przestrzenią do wypoczynku. - Więcej miejsca dla ogródków gastronomicznych to ułatwienie w trzymaniu dystansu 1,5 m w czasie koronawirusa – uzasadniają zmiany stołeczni urzędnicy. Przejazd dla aut przy placu został zachowany, ale kierowcy maja nieco węziej.
Pilotażowa, letnia odsłona „Zbawiksa” (jak młodzi nazywają dziś pl. Zbawiciela) potrwa na razie tylko miesiąc. - Sprawdzimy, jak mieszkańcy i restauratorzy będą korzystać z placu po tych zmianach. I zdecydujemy, co dalej – deklaruje zastępca rzecznika ratusza Tomasz Kunert. Wprowadzone przez ratusz zmiany tak naprawdę są dla warszawiaków istotne wieczorami i nocą. W wówczas pl. Zbawiciela ożywa a stoliki okolicznych knajpek wylegają na chodniki. W dzień jest tam jednak pusto.