Emerytura nie wystarcza na jedzenie. Ceny na targowiskach dobijają seniorów
Za kilogram czereśni trzeba zapłacić nawet 45 złotych, borówki – 40, fasolki – nawet 48, bobu – 20. „Wszystko podrożało” – to zdanie, które jak mantrę powtarzają warszawiacy. Pomimo tego, że w miejskie bazary tchnięto drugie życie i kolejki z dnia na dzień wydłużają się, to wszechobecna drożyzna uderza nawet na tych największych i najpopularniejszych miejskich targowiskach. Jedyną nadzieją jest to, że wszystko zacznie tanieć w środku sezonu, chociaż przy tak galopującej inflacji nic nie jest pewne. Seniorzy boją się, jak ceny będzie kształtowały się za kilka miesięcy.
– Nie wiem, co będzie za chwilę. Szczęka opada. Niektóre towary podrożały nawet o 100 procent. Wielu rzeczy trzeba się wyrzekać i nie na wszystko można sobie pozwolić – mówi nam Irena Wrocka (69 l.), z którą rozmawiali reporterzy „Super Expressu”.
Emerytka o zabójczych kwotach: kalafior za 10 zł!
Żeby przekonać się na własne oczy z czym muszą mierzyć się emeryci, odwiedziliśmy największy i zarazem legendarny bazar w samym centrum stolicy. Hala Mirowska każdego dnia przyciąga tysiące kupujących, którzy mogą wybierać w tysiącach produktów. – Jestem tutaj przynajmniej kilka razy w tygodniu. To najtańsze miejsce. Ale pomimo tego, ceny powalają. Jak można kupować kalafiora za 10 złotych czy kilogram ziemniaków za 8 złotych? To zabójcze kwoty! Dzisiaj, o wiele więcej czasu poświęcam na zakupy, szukam straganów, gdzie jest troszkę taniej – dodaje załamana Daniela Derewnicka (69 l.).
Wydajemy coraz więcej, w koszykach mamy coraz mniej. Kiedy skończy się drożyzna? Podobno widać już światełko w tunelu. To jednak nie oznacza, że ceny będą spadać. Będą dalej rosły, ale wolniej. – Zdecydowanie musimy ograniczać wszystkie zakupy. Pieniądze wypływają z portfeli z gigantyczną prędkością. Nawet nie widać, gdzie je zostawiamy. Od kilku lat jestem na emeryturze i dla mnie jest to tragiczna sytuacja. Dzisiaj trzeba albo dorabiać, albo ograniczać – podsumowuje Alicja Twardowska (70 l.).
– Wszystko podrożało i tyle w temacie. Wzrosty odczuwam, i to bardzo. Wielu rzeczy nie mogę już kupić, a na zakupy chodzę rzadziej niż dwa lata temu. Trzeba się liczyć z każdym groszem – dodaje Elżbieta Zakrzewska (80 l.).
Jakie są ceny warzyw i owoców na targowisku w Warszawie? Sprawdzicie w naszej galerii - KLIKNIJ W ZDJĘCIE PONIŻEJ, ABY PRZEJŚĆ DO GALERII