We worek około godziny 19.00 do Lotniska Chopina w Warszawie oraz do portu w Modlinie dotarły informacje o zagrożeniu. Terminal na Okęciu został ewakuowany, a na miejsce ściągnięto niezbędne służby. Jak się okazało, alarm bombowy był tylko... kolejnym kiepskim żartem.
Policja dotarła już do 30-latka, który zadzwoniła na warszawskie Okęcie z informację o zagrożeniu. Niewykluczone, że ten sam mężczyzna wywołał też alarm w Modlinie. Służby dokładnie przeszukały porty. Bardzo szybko okazało się jednak, że nie znajdują się tam żadne niebezpieczne materiały wybuchowe.
Sytuacja na obydwu lotniskach została już opanowana. Loty odbywają się już zgodnie z planem. Zatrzymany mężczyzna zostanie natomiast przesłuchany i usłyszy zarzuty. Grozi mu nawet do 8 lat więzienia.