To kolejna już listopadowa ewakuacja mieszkańców w związku z bombą na budowie stacji Kondratowicza. W ubiegłym tygodniu policjanci wyrwali z domów tysiąc osób. Wczoraj znów operator koparki natknął się na niewybuch pracując w 10-metrowym wykopie. Chwilę później na budowie zaroiło się od policjantów i saperów. Wyznaczono 350-metrową strefę bezpieczeństwa.
- Policjanci chodzili od mieszkania do mieszkania, pukali do drzwi i prosili o opuszczenie budynku. Sprawnie przeprowadzili ewakuację 430 uczniów z pobliskiej szkoły oraz z punktów usługowych - mówi Paulina Onyszko z komendy policji na Targówku.
- Zdążyłam tylko zjeść obiad, a tu policja do mnie stuka i mówi o ewakuacji, bo mamy niewybuch. Ile razy jeszcze tak będzie zanim to metro wybudują? – zastanawia się Elżbieta Krystecka (72l.) mieszkanka bloku przy Bazyliańskiej.
PRZECZYTAJ TEŻ O Panika w całej Polsce! Zgraja oszustów grozi ludziom śmiercią!
Po wstępnych oględzinach saperów okazało się, że jest to ten sam rodzaj pocisku lotniczego co poprzednio, ale dużo lepiej zachowany. Został wywieziony na poligon do Kazunia. Niewykluczone, że takie alarmy będą się jeszcze powtarzać. - Nikt nie wie ile niewybuchów kryje się w ziemi. Żeby to stwierdzić, trzeba byłoby przeprowadzić specjalne badania, a one trwałyby prawie tak długo, jak sama budowa metra - zwraca uwagę Bartosz Sawicki, rzecznik firmy Gulermak, wykonawcy odcinka II linii metra na Targówku.